wtorek, 24 maja 2016

Tort dla mojej córeczki, tiramisu truskawkowe.

Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy przywiozłam ją do domu. Pół metra wysokości, niespełna trzy kilogramy wagi, błękitne oczy, prawie całą dobę zamknięte. Później przestała tylko spać i zaczęła się uśmiechać i podkradać coraz więcej mojej uwagi...
Pierwszy ząbek i kroczek i pierwsze urodziny, pierwszy całus, zjedzony samodzielnie talerz zupy, wszystko za nami...
Wczoraj pierwszy raz została sama u koleżanki, moja duża córeczka i wcale nie tęskniła za mamą. Za szybko dorastasz skarbie...

Urodzinowy tort mojej córki, (która skończyła właśnie dwa lata) tiramisu truskawkowe.

Przepis przewiduje użycie formy do pieczenia o średnicy 26 cm

Składniki:

Biszkopt:
8 dużych jaj (temperatura pokojowa)
120 ml oleju roślinnego
200 g przesianej mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g cukru drobnego do pieczenia
2 torebki cukru waniliowego

Masa:
250 g serka mascarpone
500 ml. śmietanki 30 procent do deserów
4 płaskie łyżki cukru pudru

1 kg truskawek do dekoracji i przekładania tortu
szklanka mocnej herbaty czarnej z sokiem z cytryny do ponczowania biszkoptu
300 g niskosłodzonego, najlepiej ekologicznego (bez dodatku cukru), dżemu z truskawek
Duża paczka biszkoptów (paluchy) do dekoracji




Biszkopt
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 170 stopni, funkcja pieczenia góra - dół.
Tortownicę smarujemy dokładnie masłem, brzegi oprószamy bułką tartą.
Żółtka oddzielamy od białek, z białek i drobnego cukru ubijamy sztywną błyszczącą pianę.
Mąkę przesiewamy, łączymy z proszkiem do pieczenia. żółtka oraz olej ubijamy na gładka puszystą masę. Powoli dodajemy połowę mąki i cukier waniliowy nadal ubijając. Więcej już nie miksujemy.
Mieszamy, puszysta masę z żółtek, drewnianą, albo dużą plastikową łyżką dodając powoli pianę i dosypując stopniowo pozostała mąkę. Puszystą masę przelewamy do formy. pieczemy około 35, 40 minut, do zarumienienia się ciasta. Wyjmujemy z piekarnika, czekamy aż ciasto ostygnie, otwieramy formę.

Biszkopt przekrawamy na 3 części. Ja to robię starą sprawdzoną babciną metodą. Najpierw delikatnie nacinam ciasto ostrym nożem, później zawijam na palce wskazujące nitkę o długości większej niż średnica ciasta i nitką właśnie, delikatnie, cały czas kontrolując poziom cięcia, z jednej i drugiej strony przekrawam biszkopt. Najlepiej mieć do tej czynności pomocnika, który będzie delikatnie przytrzymywał ciasto od góry i sprawdzał, czy tniemy równo.
Każdą z części pączujemy (czyli skrapiamy równomiernie) delikatnie ostudzoną herbatą z cytryną.



Masa:
Śmietankę ubijamy na sztywno (chłodną wyjętą prosto z lodówki), dodając do niej w trakcie ubijania powoli cukier puder. Do ubitej na sztywno śmietanki dodajemy, po jednej łyżce, serek mascarpone nadal całość miksując, teraz już na wolnych obrotach. Po dodaniu całego serka miksujemy jeszcze dwie, trzy minuty do uzyskania jednolitej gęstej masy. 

Na kolejnych warstwach biszkoptu smarujemy cieniutko dżemem i układamy na nich pokrojone w cienkie plasterki (albo połówki jak kto woli) truskawki. Całość przykrywamy warstwą kremu. (Tak kolejno dwie warstwy, a trzeci biszkopt smarujemy cieniutko kremem na wierzchu i ozdabiamy owocami.)
Prawdę powiedziawszy kolejność warstw i ilość owoców dodanych do tortu może być dowolna, to przecież od nas zależy czy wolimy w deserze więcej truskawek i dżemu, czy bielutkiej masy)
Do brzegu tortu posmarowanego cienko kremem przykładamy obcięte z jednej strony biszkopty, całość przewiązujemy ozdobną wstążką. Smacznego:)



środa, 4 maja 2016

Szarlotka z malinami i bezą.

Czas płynie szybko i nieubłaganie, szczególnie wtedy kiedy się jest mamą dwójki małych dzieci. Wydaje mi się co dzień, że wczoraj jeszcze młodsza córka przesypiała całe dnie, a dzisiaj już uśmiecha się do mnie i pcha do buzi całe rączki. Za parę dni będzie próbować jak smakuje jabłuszko, brokuły, ziemniak, kalafior... Kiedy ten czas minął? Gdzie się podziały dni i miesiące?... Zaparzę dobrej kawy, upiekę szarlotkę, zrobię kilka zdjęć, bo moje córki już nigdy tak malutkie nie będą. 

Przepis na brytfankę do tarty o średnicy 26 cm


Składniki ciasta:
2 żółtka
1 całe jajko
200 do 250 g mąki
4 łyżki cukru
1 cukier z prawdziwą wanilią
100 g masła

Składniki wypełnienia:
1 kg kwaśnych jabłek
300 g malin
sok z połowy cytryny

Składniki bezy:
3 białka dużych jajek
150 g drobnego cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej




Ze wszystkich składników ciasta (masło z lodówki kroimy w drobne kawałeczki) zagniatamy ciasto jak najdłużej to możliwe używając do tego celu szerokiego, dużego noża. Pod koniec dłońmi szybko kończymy zarabianie ciasta i wkładamy je do lodówki na pół godziny.
Jabłka obieramy i ścieramy na grubym tarle.
Dodajemy do nich sok z cytryny i smażymy na patelni do momentu aż z jabłek pozbędziemy się wody. (do uzyskania konsystencji powidła)
Pora na bezę. Zimne białka jajek ubijamy na sztywną pianę i dodajemy powoli do piany cukier, na końcu mąkę ziemniaczaną i ubijamy jeszcze dwie minuty.
Ciasto wałkujemy na grubość około pół centymetra, wypełniamy nim formę do tarty. Pieczemy około 10 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni.
Na podpieczony spód wykładamy jabłka, na jabłkach układamy równomiernie maliny. (Maliny można też umieścić na spodzie a na nich dopiero jabłka.)
Na wierz wykładamy bezę. Pieczemy około 20 minut w temperaturze około 180 stopni (ustawienie piekarnika góra - dół)
Jeśli beza za bardzo i za szybko się rumieni, należy przełączyć piekarnik na grzanie od dołu. 
Tarta najlepiej smakuje całkowicie wystudzona.
Smacznego:)