Znowu jesień. Pachnie już specyficznie chłodne poranne powietrze, kiedy idę po świeże bułki na śniadanie. Trudno, już po lecie, ale teraz pora na wyprawy po grzyby. Moja mama już zaciera ręce, szykuje wiklinowe koszyki, niebawem ruszamy:) Na razie kupiłam grzyby na targu, bo już nie mogłam się doczekać kurkowego smaku. Wam też życzę smacznego:)
porcja dla dwóch, trzech osób
składniki:
polędwica wieprzowa 400 g
1 łyżka masła klarowanego (około 15 g)
marynata do mięsa:
2 płaskie łyżeczki czerwonej słodkiej papryki w proszku
łyżka sosu sojowego
płaska łyżeczka przyprawy warzywnej suszonej ( najlepiej używać takiej z eko sklepu)
odrobina świeżo zmielonego pieprzu
1 łyżeczka miodu
składniki sosu:
200 g świeżych kurek
1 łyżka masła klarowanego (około 15 g)
175 ml (kieliszek) białego wytrawnego wina
120 ml słodkiej śmietanki 30 procent
szczypta soli do smaku
Polędwiczki dokładnie myjemy, czyścimy. Mieszamy ze sobą składniki marynaty. Mięso nacieramy marynatą, odstawiamy do lodówki na 2 godziny...
Pora na sos:)
Kurki bardzo dokładnie myjemy. (Mają one dużo piasku i najczęściej trzeba je płukać kilkakrotnie, żeby dokładnie je umyć.) Na rozgrzaną patelnię i rozpuszczone masło wrzucamy czyściutkie grzyby, szybko podsmażamy, nie solimy, bo wówczas grzyby puszczą bardzo dużo wody. Zalewamy kurki winem i redukujemy płomień. Pomalutku odparowujemy z wina cały alkohol (u mnie to trwało około 15 minut), dolewamy śmietankę, mieszamy. Kiedy sos zgęstnieje dodajemy przyprawy, mieszamy. Sos gotowy.
Po wyjęciu polędwiczki z lodówki obsmażamy ją bardzo szybko, na dobrze rozgrzanej patelni, na której rozpuszczamy łyżkę masła klarowanego. Mięso smażymy z każdej strony około jednej minuty, następnie wkładamy do głębokiego, żaroodpornego naczynia i do piekarnika nagrzanego do temperatury 120 stopni. Mięso pieczemy w piekarniku około godziny. Dzięki temu, że temperatura pieczenia jest niska, mięso pozostanie kruche, mięciutkie i soczyste. Po upieczeniu, wyciągamy z piekarnika i kroimy na plastry o grubości około 1,5 cm, układamy na talerzu, polewamy sosem. Smacznego:)
porcja dla dwóch, trzech osób
składniki:
polędwica wieprzowa 400 g
1 łyżka masła klarowanego (około 15 g)
marynata do mięsa:
2 płaskie łyżeczki czerwonej słodkiej papryki w proszku
łyżka sosu sojowego
płaska łyżeczka przyprawy warzywnej suszonej ( najlepiej używać takiej z eko sklepu)
odrobina świeżo zmielonego pieprzu
1 łyżeczka miodu
składniki sosu:
200 g świeżych kurek
1 łyżka masła klarowanego (około 15 g)
175 ml (kieliszek) białego wytrawnego wina
120 ml słodkiej śmietanki 30 procent
szczypta soli do smaku
odrobina świeżo zmielonego pieprzu
Polędwiczki dokładnie myjemy, czyścimy. Mieszamy ze sobą składniki marynaty. Mięso nacieramy marynatą, odstawiamy do lodówki na 2 godziny...
Pora na sos:)
Kurki bardzo dokładnie myjemy. (Mają one dużo piasku i najczęściej trzeba je płukać kilkakrotnie, żeby dokładnie je umyć.) Na rozgrzaną patelnię i rozpuszczone masło wrzucamy czyściutkie grzyby, szybko podsmażamy, nie solimy, bo wówczas grzyby puszczą bardzo dużo wody. Zalewamy kurki winem i redukujemy płomień. Pomalutku odparowujemy z wina cały alkohol (u mnie to trwało około 15 minut), dolewamy śmietankę, mieszamy. Kiedy sos zgęstnieje dodajemy przyprawy, mieszamy. Sos gotowy.
Po wyjęciu polędwiczki z lodówki obsmażamy ją bardzo szybko, na dobrze rozgrzanej patelni, na której rozpuszczamy łyżkę masła klarowanego. Mięso smażymy z każdej strony około jednej minuty, następnie wkładamy do głębokiego, żaroodpornego naczynia i do piekarnika nagrzanego do temperatury 120 stopni. Mięso pieczemy w piekarniku około godziny. Dzięki temu, że temperatura pieczenia jest niska, mięso pozostanie kruche, mięciutkie i soczyste. Po upieczeniu, wyciągamy z piekarnika i kroimy na plastry o grubości około 1,5 cm, układamy na talerzu, polewamy sosem. Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz