Kiedyś zapytałam babcię dlaczego wycina głąb z kapusty, kiedy przygotowuje składniki do gotowania gołąbków, a ona odpowiedziała, że tak jest dużo prościej.
Innym razem, kiedy uczyłam się robić pierogi, ciekawa byłam, dlaczego woda dodawana do zarabiania ciasta musi być gorąca, ale i tym razem odpowiedz do konkretnych nie należała.
Z babcia tak już było, bo rzeczy nad którymi ja się dzisiaj czasem zastanawiam, były dla niej najbardziej oczywistą oczywistością i szczerze dziwiły ją moje pytania o coś nad czym ona nigdy się specjalnie nie zastanawiała. Gotowanie to była dla Niej taka codzienność jak dla mnie dzisiaj poranna kawa i wiadomości w internecie, jak czytanie ebooka na spacerze z córką, jak kilka obowiązkowych kawałków z ulubionej płyty kiedy sama jadę samochodem:) Czasy się zmieniły, a oczywistości stały się sekretami, które sprawiają, że dawne potrawy, smakują jak dawniej:) Z mojej ogromnej ochoty na gołąbki, zrodził się sobotni, rodzinny obiad, w którego to przygotowaniu pomogły mi babcine małe sposobiki.
Dawna receptura gołąbków uległa małym modyfikacjom, dorzuciłam to co lubię (kaszę pęczak, suszone pomidory), mięsko wieprzowe zamieniłam na wołowe, odjęłam tłuszczyku, czyli boczku i powstał taki oto przepis:
Składniki:
200 g surowego ryżu
200 g surowej kaszy pęczak
pół kilograma zmielonego mięsa z piersi kurczaka
750 g mielonego mięsa wołowego (chudego, na przykład szynka wołowa)
2 średnie cebule (około 200 g )
20 g suszonych podgrzybków
6-7 sztuk suszonych pomidorów (w oleju)
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki oleju rzepakowego
sól, pieprz do smaku
1 średniej wielkości kapusta biała
Składniki sosu pomidorowego:
500 ml przecieru pomidorowego w kartoniku (takie dość rzadkie przetarte pomidory)
2 łyżki gęstego jogurtu greckiego
plaska łyżka masła
sól, pieprz do smaku
kilka suszonych grzybów i pomidorów suszonych do wrzucenia do garnka z gołąbkami (jak na zdjęciu z góry), 2 łyżki przyprawy warzywnej.
Wycinamy głąb z kapusty (Jeśli tego nie zrobimy będzie nam bardzo ciężko oddzielać kolejne liście), wkładamy do garnka, zalewamy 4/5 wysokości garnka wodą, gotujemy na małym ogniu. Po kilku minutach od zagotowania wody sprawdzamy czy liście z wierzchu da się oddzielić od kapusty widelcem. Co jakiś czas kapustę musimy obrócić w garnku. (Ostrożnie, powoli, żeby się nie poparzyć.) Ściągamy po kolei liście, czekając za każdym razem kilka minut, żeby liść z wierzchu się ugotował i łatwo odszedł od główki. Od liści odcinamy twardą, zgrubiała część, ale robimy to bardzo uważnie, żeby go nie przedziurawić. (Wszystkie opisane wyżej czynności ilustrują trzy poniższe zdjęcia)
Gołąbki układamy w głębokim garnku. (Jeśli to zwykły garnek a nie szybkowar, to na dnie kładziemy kilka ugotowanych, nie wykorzystanych do zwijania gołąbków liści, żeby gołąbki nam się nie przypaliły.) Ja do gotowania gołąbków używam szybkowaru, kapusta w gołąbkach po duszeniu w szybkowarze jest mięciutka po niespełna godzinie. Jeśli nie mamy szybkowaru, trzeba założyć, że gołąbki będą się gotować 2 do 3 godzin, na małym ogniu. Ułożone w ganku gołąbki zalewamy wodą tak, żeby wystawało po 2, 3 cm gołąbków z górnej warstwy. Posypujemy przyprawą, grzybkami, dorzucamy kilka suszonych pomidorów. Całość zamykamy szczelnie, albo przykrywamy przykrywką i gotujemy do miękkości.
Sos:
przetarte pomidory (przecier) z solą i masłem doprowadzamy do wrzenia w małym rondelku.
W osobnym kubeczku, (żeby nam się sos nie zważył) mieszamy jogurt z dwoma łyżkami gorącego pomidorowego wywaru, mieszankę dolewamy do rondelka z zagotowanym przecierem pomidorowym. Wyłączamy gaz, dopieprzamy do smaku. Sos gotowy. Smacznego:)
Innym razem, kiedy uczyłam się robić pierogi, ciekawa byłam, dlaczego woda dodawana do zarabiania ciasta musi być gorąca, ale i tym razem odpowiedz do konkretnych nie należała.
Z babcia tak już było, bo rzeczy nad którymi ja się dzisiaj czasem zastanawiam, były dla niej najbardziej oczywistą oczywistością i szczerze dziwiły ją moje pytania o coś nad czym ona nigdy się specjalnie nie zastanawiała. Gotowanie to była dla Niej taka codzienność jak dla mnie dzisiaj poranna kawa i wiadomości w internecie, jak czytanie ebooka na spacerze z córką, jak kilka obowiązkowych kawałków z ulubionej płyty kiedy sama jadę samochodem:) Czasy się zmieniły, a oczywistości stały się sekretami, które sprawiają, że dawne potrawy, smakują jak dawniej:) Z mojej ogromnej ochoty na gołąbki, zrodził się sobotni, rodzinny obiad, w którego to przygotowaniu pomogły mi babcine małe sposobiki.
Dawna receptura gołąbków uległa małym modyfikacjom, dorzuciłam to co lubię (kaszę pęczak, suszone pomidory), mięsko wieprzowe zamieniłam na wołowe, odjęłam tłuszczyku, czyli boczku i powstał taki oto przepis:
Składniki:
200 g surowego ryżu
200 g surowej kaszy pęczak
pół kilograma zmielonego mięsa z piersi kurczaka
750 g mielonego mięsa wołowego (chudego, na przykład szynka wołowa)
2 średnie cebule (około 200 g )
20 g suszonych podgrzybków
6-7 sztuk suszonych pomidorów (w oleju)
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki oleju rzepakowego
sól, pieprz do smaku
1 średniej wielkości kapusta biała
Składniki sosu pomidorowego:
500 ml przecieru pomidorowego w kartoniku (takie dość rzadkie przetarte pomidory)
2 łyżki gęstego jogurtu greckiego
plaska łyżka masła
sól, pieprz do smaku
kilka suszonych grzybów i pomidorów suszonych do wrzucenia do garnka z gołąbkami (jak na zdjęciu z góry), 2 łyżki przyprawy warzywnej.
Wycinamy głąb z kapusty (Jeśli tego nie zrobimy będzie nam bardzo ciężko oddzielać kolejne liście), wkładamy do garnka, zalewamy 4/5 wysokości garnka wodą, gotujemy na małym ogniu. Po kilku minutach od zagotowania wody sprawdzamy czy liście z wierzchu da się oddzielić od kapusty widelcem. Co jakiś czas kapustę musimy obrócić w garnku. (Ostrożnie, powoli, żeby się nie poparzyć.) Ściągamy po kolei liście, czekając za każdym razem kilka minut, żeby liść z wierzchu się ugotował i łatwo odszedł od główki. Od liści odcinamy twardą, zgrubiała część, ale robimy to bardzo uważnie, żeby go nie przedziurawić. (Wszystkie opisane wyżej czynności ilustrują trzy poniższe zdjęcia)
Kapusta po wycięciu głąba |
Liście zdjęte z kapusty, ułożone jeden na drugim, na odwróconej do góry dnem misce |
Liść po odcięciu zgrubiałej części |
Teraz farsz:)
Gotujemy w osolonej wodzie kaszę i ryż, (oddzielnie) według instrukcji na opakowaniu, do miękkości. Wrzucamy do miski, dodajemy zmielone mięso, pokrojone w paski suszone pomidory. Grzyby suszone moczymy przez pół godziny, odlewamy wodę, myjemy grzyby dokładnie i ponownie zalewamy wodą, solimy pół łyżeczki i gotujemy do miękkości. Jeśli płynu w grzybach zostanie nam niewiele to dodajemy do farszu całość wraz z grzybami. ( 5, 6 łyżek płynu, jeśli zostało więcej resztę wylewamy.) Dodajemy pieprz i sól, oraz zeszkloną na oleju, pokrojoną drobno cebulkę. Mieszamy. Farsz gotowy. Przygotowane liście wypełniamy farszem i zawijamy w "kopertę" jak krokiety. (instrukcja zawijania na zdjęciu poniżej)
Zawijanie gołąbków |
Dwie warstwy gołąbków ułożone w szybkowarze, posypane przyprawą, z grzybkami i pomidorami |
przetarte pomidory (przecier) z solą i masłem doprowadzamy do wrzenia w małym rondelku.
W osobnym kubeczku, (żeby nam się sos nie zważył) mieszamy jogurt z dwoma łyżkami gorącego pomidorowego wywaru, mieszankę dolewamy do rondelka z zagotowanym przecierem pomidorowym. Wyłączamy gaz, dopieprzamy do smaku. Sos gotowy. Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz