sobota, 22 października 2016

Żeberka w miodzie.

Cieszyć się tym, że dziś od rana świeciło słońce. Uśmiechać się do dziecka bez wyraźnego powodu. Skakać jak żaba przez kałuże małe i duże. Jeść lody w jesieni oglądając "Misia Uszatka". Ugotować obiad dla męża, a po obiedzie spacerując podziwiać kolorowe korony drzew. Być tu i teraz ze sobą, z nimi. Po prostu umieć być szczęśliwym.


Składniki:
1 kg żeberek wieprzowych
Marynata:
1 łyżeczka majeranku (utartego w moździerzu)
2 łyżki miodu wielokwiatowego
1/3 łyżeczki pieprzu białego
1 płaska łyżeczka soli
1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
2 płaskie łyżeczki słodkiej papryki
2 łyżki oleju
1 płaska łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru trzcinowego
2 łyżki ostrej musztardy




Żeberka kroimy na porcje, nacieramy mieszanką przypraw; majerankiem solą i białym pieprzem. Odstawiamy do lodówki na około 1 godzinę. Z pozostałych składników sporządzamy marynatę.(Mieszamy  wszystkie składniki.) Mięso po wyjęciu z lodówki pokrywamy dokładnie marynatą i umieszczamy w naczyniu żaroodpornym.
Pieczemy przez godzinę pod przykryciem w piekarniku nagrzanym do temperatury 140 stopni, po godzinie podnosimy temperaturę pieczenia do 180 stopni i odkrywamy mięso.
Pozostawiamy w piekarniku na drugą godzinę. Po tym czasie mięso powinno być mięciutkie i z łatwością odchodzić od kości.
Smacznego.



poniedziałek, 26 września 2016

Quiche z kurkami i kozim serem.

  • Myślę o tym, że moje córki kiedyś ode mnie odejdą, że pójdą swoją drogą, zamieszkają oddzielnie, a ja, jak każda matka przecież, nie będę długo mogła znaleźć dla siebie miejsca w tej nowej rzeczywistości...Cisza...Stoję przy oknie z filiżanką kawy, córki śpią. Pierwsza, starsza, dziś wyjątkowo odsypia wczorajsze wojaże, młodsza ucina sobie "pośniadanną" drzemkę...Cisza...Stoję...Nie wiem co robić z tym czasem wolnym, czasem bez "mamo choć", bez marudzenia, przewijania, głaskania po głowie, obcierania buzi, zabawy w chowanego, spaceru, gotowania obiadu, przytulania, całusków, krzyków, dąsów, tupania nogami...Cisza...Słychać tylko miarowe tykanie zegara i psa ujadanie na podwórku. Tęsknię,... już za nimi tęsknię...

  • Tarta o średnicy 28 cm.

  • Składniki:
  • 200 g mąki pszennej
  • 130 g masła
  • 200 g kurek
  • 5 jajek
  • 1 mała cebula
  • Kilka gałązek świeżego tymianku
  • 250 ml śmietany 30%
  • 80 g sera grana padano (albo startego parmezanu)
  • 100 g twarogu koziego
  • 2 ząbki czosnku
  • Pieprz
  • Sól



  • Z mąki, masła i jajka, dodając szczyptę soli do smaku, zagniatamy ciasto. Najlepiej w pierwszej fazie zagniatania robić to przy pomocy noża, jak najkrócej dotykać ciasto ciepłymi dłońmi, wtedy będzie ono znacznie bardziej kruche. Ciasto wsadzamy do woreczka i wkładamy do lodówki na pół godziny. 
  • Po tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni C. Ciasto rozwałkowujemy i wypełniamy nim dużą (28 cm średnicy) formę do tarty. Nakłuwamy spód widelcem i pieczemy w nagrzanym piekarniku około 15 minut.
  • Kurki dokładnie myjemy, osuszamy na ręczniku papierowym, później opcjonalnie (gdy grzybki są duże) kroimy na mniejsze kawałki. Cebulę siekamy w kostkę, czosnek kroimy bardzo drobno. Na patelni rozgrzewamy pozostałe masło, na roztopione masło wrzucamy czosnek, cebulę i grzyby. Podsmażamy około 10 minut na małym ogniu. Przyprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy do ostygnięcia.
  • Pora na masę jajeczną. 4 jajka mieszamy (ubijaczką) ze śmietaną oraz startym serem. Świeży tymianek obrany z gałązek, dodajemy do masy jajeczno serowej. Przyprawiamy solą i pieprzem, a następnie dodajemy kurki. Gotową masę wlewamy na podpieczony wcześniej spód.  łyżką wykładamy na masę jajeczną kozi twaróg (po łyżeczce w różne miejsca na powierzchni tarty.) Blaszkę wkładamy do piekarnika (zmniejszamy temperaturę grzania do 180 stopni) na około 30-40 minut (do momentu aż masa jajeczna odpowiednio się zetnie).
Podajemy z rukolą polaną winegretem, albo z inna wytrawną, lekką sałatką. Smacznego.





wtorek, 13 września 2016

Papryka faszerowana z sosem pomidorowym.

Jesień jest czerwona czerwienią dojrzałych pomidorów, papryki, jabłek. Brunatna, zamszowa, pachnąca grzybami. Pozłocona kolbami kukurydzy i zielenią bakłażanów dekorowana... Dojrzewały przez całe lato, owoce ciepłych miesięcy. Leniwie wygrzewały  się na słońcu. Teraz kuszą, mamią zapachem, kolorem, smakiem... Pogoda jest trochę zapomnieniem, ale ci bardziej uważni widzą, że słońce zachodzi wcześniej za horyzont, czują gęsią skórkę idąc rano po bułki do piekarni. Jesień. Drepce, przynosi pajęczyny i spadające liście zasłaniające pożółkłe już nieco trawniki. Jesień, dostraja nas powoli do smaków pełnych, wyrazistych, daje inspiracje do NOWEGO w życiu i na stole. Smacznego mówi, smacznej jesieni.



Składniki:
8 dużych, czerwonych papryk
dwa woreczki kaszy gryczanej prażonej
220 g serka ricotta
1 kg mięsa mielonego wieprzowego (ja wybrałam odtłuszczoną szynkę)
3 łyżki oliwy z oliwek
pół pęczka drobno posiekanej natki pietruszki
1 cebula
2 ząbki czosnku
pieprz, sól do smaku

sos:
500 g passaty pomidorowej
3-4 pomidory obrane ze skórki, pozbawione gniazd nasiennych (500 g)
1 drobno pokrojona cebula
2 łyżki oleju
2 liście laurowe
4 ziela angielskie
sól, pieprz do smaku




Papryki myjemy, odkrawamy górną część, usuwamy gniazda nasienne.
Pora na farsz:
Do miski z ugotowaną kaszą gryczaną dodajemy mięso mielone, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. Na rozgrzaną patelnię wylewamy 2 łyżki oliwy z oliwek, smażymy na niej cebulkę na złoty kolor, na chwilkę przed zdjęciem z palnika dodajemy drobno pokrojony czosnek, dodajemy do farszu. W następnej kolejności do farszu dodajemy posiekaną pietruszkę oraz serek ricotta. Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. Papryki wypełniamy farszem i  zakrywamy wcześniej odkrojonymi górnymi częściami. Wkładamy do naczynia żaroodpornego. Zalewamy sosem pomidorowym. 
sos pomidorowy:
Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy na nim drobno pokrojoną cebulę. Dodajemy do cebulki pokrojone w kostkę pomidory. Dorzucamy liść laurowy oraz ziele angielskie. Dusimy około 5 minut, po tym czasie wylewamy na patelnię passatę pomidorową i całość dusimy nadal około 10 minut. Wyciągamy liść laurowy i ziele angielskie i doprawiamy całość do smaku solą i pieprzem.

Po polaniu sosem pomidorowym papryki skrapiamy oliwą i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C (termoobieg) na 40-45 minut. Podajemy gorące, polane obficie sosem. Smacznego.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Rydze smażone na maśle.

Do lasu idę po ciszę, po chwilę z własnym przyspieszonym oddechem, po czas spędzony sam na sam ze sobą. Oddycham pełną piersią, wystawiam twarz do słońca na polanie, prostuję zmęczone plecy. Słucham. O piątej nad ranem, zaraz po wschodzie słońca kolory mają szarą patynę. Liście lakieruje na błysk rosa. Krzyczą ptaki po przebudzeniu, strącają wilgoć z drzew na moją głowę, za kołnierz... Stoję. Myślę. Zbieram siły na dzień, który przede mną...

składniki:
200 g rydzów
2 łyżki masła klarowanego
2 ząbki czosnku
sól do smaku



Grzyby dokładnie myjemy, osuszamy na ręczniku kuchennym, tak żeby pozbawić je jak największej ilości wody, obcinamy nóżki do wysokości 3 mm. Małe kapelusze pozostawiamy w całości, duże kroimy na ćwiartki. Masło rozpuszczamy na patelni, wkładamy na nią rydze kapeluszami do dołu. Grzybów nie powinno być na patelni zbyt wiele, bo ilość wody która z nich wypłynie może spowodować, że zwyczajnie zaczną się one dusić zamiast smażyć. Smażymy rydze około 5 minut na średnim ogniu. w połowie smażenia dodajemy pokrojony w cienkie plastry czosnek. Po pięciu minutach odwracamy grzyby na minutkę na drugą stronę. Podajemy ze świeżym chlebem, opcjonalnie z serem pleśniowym w towarzystwie białego wina. Grzybki można na koniec posypać pokrojoną drobno kolendrą. smacznego:)



Masło można sklarować samemu. Rozpuszczamy powoli tłuszcz na patelni i zbieramy z wierzchu pianę, czyli nieczystości. Gotowe.

wtorek, 19 lipca 2016

Placuszki z cukinii z marchewką.

Wypijam duszkiem szklankę kwaśnego kompotu i wracam do córek. Bawimy się w chowanego, rozwieszamy pranie, ubieramy swetry, idziemy na spacer. Po drodze wymieniam, na życzenie Milenki, marki wszystkich mijanych samochodów. Gotujemy piaskowy obiad, w bardzo poważnej, dziecięcej kuchni polowej; częstujemy gości. Wracamy niespiesznie, dziś dłuższą drogą, do domu. Kupujemy cukinię, marchewkę i pietruszkę, na przygotowanie obiadu nie zostało bowiem zbyt wiele czasu...

Przepis na szybki i bardzo tani obiad.
Porcja dla 2 osób.

Składniki:
1 średnia cukinia (około 400 g)
1 marchewka (około 50 g)
1 łyżka śmietany
1 jajko
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
pół łyżeczki soli
odrobina pieprzu





Cukinię ścieramy na grubym tarle, podobnie obraną uprzednio marchewkę,
solimy i pieprzymy i pozostawiamy na kilka minut.
Odsączamy, wyciskamy z cukinii wodę. Cukinia docelowo powinna zawierać jej jak najmniej.
Jajko roztrzepujemy, dodajemy śmietanę, mąkę, starannie mieszamy.
Jajko ze śmietaną i mąką dodajemy do cukinii. Mieszamy. Smażymy na złoty kolor, na dobrze rozgrzanym oleju rzepakowym, z obu stron. 
Podajemy z tzatziki, pikantnym sosem pomidorowym, albo solo, posypane pietruszką.
Świetne jako dodatek do innych dań.

czwartek, 30 czerwca 2016

"Może pan się o mnie oprze, Pan tak więdnie panie koprze", czyli wspomnienie o koperkowej mojej babci i mamy.

W parku prowadzimy rozmowy o tym co dawniej i co dziś. O kolejkach, pralce frani, oranżadzie, pierogach z kaszą gryczaną i kozim serem. Dzieci rysują kredą na chodniku, dziewczynki ubrane w letnie sukienki w kwiaty, chłopcy w kraciastych spodenkach. Babcie tęsknią za tym co było, mamy cieszą się z tego co mają. Kołyszą wózki, karmią dzieci, spacerują, robią babki z piasku. Jest inaczej niż wtedy kiedy my byliśmy dziećmi, ale tak na prawdę bardzo tak samo. 
Ps. Pozdrowienia dla przemiłej babci, która przychodzi codziennie z małą Ewą i dla wszystkich mam dwójki małych dzieci. Dziękuję Wam za wsparcie, słowa otuchy i rozmowy nie tylko o dzieciach. (na szczęście:)

Składniki:
jedna duża marchewka (150)
2,5 litra bulionu warzywnego
100 g masła
pęczek koperku
3 - 4 duże ziemniaki pokrojone w kosteczkę
100 ml śmietany 18 procent do zup i sosów
pół łyżeczki soli



Marchewkę obieramy i kroimy w talarki. Masło rozpuszczamy w garnku na dnie i wsypujemy marchewkę, a zaraz potem koper, dokładnie wymyty, pokrojony drobno. (1/3 pokrojonego kopru zostawiamy i dodamy do zupy na ostatnie dwie minuty gotowania). Całość podsmażamy, na malutkim ogniu, mieszając od czasu do czasu, przez około 5 do 7 minut. Dodajemy ziemniaki i sól, po upływie 2 minut zalewamy całość bulionem. Gotujemy na małym ogniu około pół godziny. Na koniec dodajemy wspomniany już wcześniej koperek. Kiedy zupa nieco przestygnie dolewamy śmietanę. (W gorącej zupie śmietana się zetnie). Smacznego:)


poniedziałek, 27 czerwca 2016

Delikatna tarta warzywna z kaszą kuskus.

Składniki ciasta (spodu tarty):

  • 220 g maki pszennej
  • 120 g masła
  • 1 żółtko
  • pół łyżeczki soli
  • odrobina śmietany, jeśli będzie taka konieczność
Mąkę przesiewamy, dodajemy masło pokrojone w małe kawałeczki,  żółtko i sól. Sprawnie i szybko zagniatamy ciasto. (Kiedy ciasto nie będzie się chciało zagnieść, dodajemy odrobinę gęstej śmietany.) Zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na około pół godziny. Po wyjęciu z lodówki wałkujemy zimne ciasto, używamy do tego jak najmniej mąki do podsypania ciasta. (Im więcej mąki podsypiemy i im więcej dodamy śmietany do zagniecenia ciasta, tym będzie ono twardsze i mniej kruche.) Po rozwałkowaniu i ułożeniu w brytfance wstawiamy do do piekarnika (grzanie góra - dół), rozgrzanego do 170 st. C. Pieczemy ok. 10 - 12 minut.

Ciasto użyte jako spód tarty można wysypać fasolą. (Uprzednio przykrywając rozwałkowane i umieszczone w formie ciasto papierem do pieczenia.) Brzegi tarty pod wpływem ciepła nie opadną, ale po 10 minutach należy ciasto wyjąć z piekarnika, zdjąć papier i fasolę i dopiec jeszcze jakieś 5 minut. Przykryte fasolą ciasto piecze się wolniej.


Pozostałe składniki:

150 g fasolki szparagowej
3 - 5 małych pomidorów pokrojonych na ćwiartki
1 jajko
100 ml śmietanki 18 procent do zup i sosów
pół czerwonej papryki pokrojonej w drobną kosteczkę
łyżeczka soli
pół łyżeczki pieprzu ziołowego
garść drobno posiekanej kolendry
pół opakowania (125 do 150 g surowej) kaszy kuskus
opcjonalnie ekologiczna kostka bulionowa


Kaszę przyrządzamy zgodnie z opisem na opakowaniu (możemy kaszę zalać nie wodą, a bulionem powstałym z rozpuszczenia kostki bulionowej, doda to kaszy nieco więcej smaku), dosalamy wedle własnego uznania. (Dla mnie to około pół łyżeczki soli.) Fasolkę szparagową gotujemy al dente, odcedzamy. Paprykę kroimy w drobną kostkę. Jajko ubijamy na puszystą masę wraz ze śmietanką (2 - 3 minuty), na koniec ubijania dodajemy gotową kaszę kuskus. Masę z kaszy jajka i śmietanki wylewamy na podpieczony spód tarty. Na wierzchu układamy fasolkę , pomidorki, posypujemy papryką. Całość posypujemy pieprzem i solą. Możemy polać po wierzchu łyżką oliwy. Wkładamy do piekarnika na około 15 - 20 minut. Temperatura pieczenia 170 st. C.  Podajemy gorącą, posypaną drobno posiekaną kolendrą. Smacznego.





czwartek, 9 czerwca 2016

Lemoniada dla ochłody.

Kiedyś było tak, że cały dzień spędzałam z siostrą bawiąc się w piaskownicy, pływając w basenie, skacząc w gumę... Kiedyś było tak, że w telewizji nadawano tylko dwa programy, ale i to było dla nas za wiele, jak tylko zaczęły się wakacje... Kiedyś nie było w ogóle internetu, (Tu zapewne niektórzy otworzą szeroko oczy:) do kina chodziło się sporadycznie, telefon był na poczcie, a czekolada w Pewexie albo na święta...
Kiedyś byłyśmy bardzo szczęśliwe mając obtłuczone kolana, mnóstwo kolegów, stare rowery, a wieczorem badmintona przed domem...
Kiedyś byłyśmy dziećmi i lemoniada w duecie z drożdżowym ciastem mamy smakowała nadzwyczaj dobrze:)

Niezwykle prosty przepis na lemoniadę domowej roboty.
Można dodać do niej również sok wyciśnięty z pomarańczy, wodę źródlaną zamienić na gazowaną, różne warianty wchodzą w grę, wszystkie smakują tak samo dobrze:)

Składniki:
1,5 l wody źródlanej
1,5 dużej cytryny
kilka listków mięty
4 płaskie łyżki cukru
kilka kostek lodu

Wodę słodzimy. Wyciskamy sok z jednej cytryny. Połowę cytryny po dokładnym uprzednim umyciu kroimy w  cieniutkie plasterki i dodajemy do dzbanka wraz z listkami mięty (miętę zgniatamy w dłoniach później jeszcze w dzbanku, żeby oddała swój smak i aromat) i pokruszonym (albo w kostkach, jeśli nie ma możliwości bezpiecznego i szybkiego pokruszenia) lodem.
Smacznego:)

Jeśli chcemy przechowywać lemoniadę nieco dłużej nie należy wrzucać do dzbanka cytryny ze skórką. W przeciwnym razie napój po jakimś czasie zgorzknieje.


 




wtorek, 24 maja 2016

Tort dla mojej córeczki, tiramisu truskawkowe.

Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy przywiozłam ją do domu. Pół metra wysokości, niespełna trzy kilogramy wagi, błękitne oczy, prawie całą dobę zamknięte. Później przestała tylko spać i zaczęła się uśmiechać i podkradać coraz więcej mojej uwagi...
Pierwszy ząbek i kroczek i pierwsze urodziny, pierwszy całus, zjedzony samodzielnie talerz zupy, wszystko za nami...
Wczoraj pierwszy raz została sama u koleżanki, moja duża córeczka i wcale nie tęskniła za mamą. Za szybko dorastasz skarbie...

Urodzinowy tort mojej córki, (która skończyła właśnie dwa lata) tiramisu truskawkowe.

Przepis przewiduje użycie formy do pieczenia o średnicy 26 cm

Składniki:

Biszkopt:
8 dużych jaj (temperatura pokojowa)
120 ml oleju roślinnego
200 g przesianej mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g cukru drobnego do pieczenia
2 torebki cukru waniliowego

Masa:
250 g serka mascarpone
500 ml. śmietanki 30 procent do deserów
4 płaskie łyżki cukru pudru

1 kg truskawek do dekoracji i przekładania tortu
szklanka mocnej herbaty czarnej z sokiem z cytryny do ponczowania biszkoptu
300 g niskosłodzonego, najlepiej ekologicznego (bez dodatku cukru), dżemu z truskawek
Duża paczka biszkoptów (paluchy) do dekoracji




Biszkopt
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 170 stopni, funkcja pieczenia góra - dół.
Tortownicę smarujemy dokładnie masłem, brzegi oprószamy bułką tartą.
Żółtka oddzielamy od białek, z białek i drobnego cukru ubijamy sztywną błyszczącą pianę.
Mąkę przesiewamy, łączymy z proszkiem do pieczenia. żółtka oraz olej ubijamy na gładka puszystą masę. Powoli dodajemy połowę mąki i cukier waniliowy nadal ubijając. Więcej już nie miksujemy.
Mieszamy, puszysta masę z żółtek, drewnianą, albo dużą plastikową łyżką dodając powoli pianę i dosypując stopniowo pozostała mąkę. Puszystą masę przelewamy do formy. pieczemy około 35, 40 minut, do zarumienienia się ciasta. Wyjmujemy z piekarnika, czekamy aż ciasto ostygnie, otwieramy formę.

Biszkopt przekrawamy na 3 części. Ja to robię starą sprawdzoną babciną metodą. Najpierw delikatnie nacinam ciasto ostrym nożem, później zawijam na palce wskazujące nitkę o długości większej niż średnica ciasta i nitką właśnie, delikatnie, cały czas kontrolując poziom cięcia, z jednej i drugiej strony przekrawam biszkopt. Najlepiej mieć do tej czynności pomocnika, który będzie delikatnie przytrzymywał ciasto od góry i sprawdzał, czy tniemy równo.
Każdą z części pączujemy (czyli skrapiamy równomiernie) delikatnie ostudzoną herbatą z cytryną.



Masa:
Śmietankę ubijamy na sztywno (chłodną wyjętą prosto z lodówki), dodając do niej w trakcie ubijania powoli cukier puder. Do ubitej na sztywno śmietanki dodajemy, po jednej łyżce, serek mascarpone nadal całość miksując, teraz już na wolnych obrotach. Po dodaniu całego serka miksujemy jeszcze dwie, trzy minuty do uzyskania jednolitej gęstej masy. 

Na kolejnych warstwach biszkoptu smarujemy cieniutko dżemem i układamy na nich pokrojone w cienkie plasterki (albo połówki jak kto woli) truskawki. Całość przykrywamy warstwą kremu. (Tak kolejno dwie warstwy, a trzeci biszkopt smarujemy cieniutko kremem na wierzchu i ozdabiamy owocami.)
Prawdę powiedziawszy kolejność warstw i ilość owoców dodanych do tortu może być dowolna, to przecież od nas zależy czy wolimy w deserze więcej truskawek i dżemu, czy bielutkiej masy)
Do brzegu tortu posmarowanego cienko kremem przykładamy obcięte z jednej strony biszkopty, całość przewiązujemy ozdobną wstążką. Smacznego:)



środa, 4 maja 2016

Szarlotka z malinami i bezą.

Czas płynie szybko i nieubłaganie, szczególnie wtedy kiedy się jest mamą dwójki małych dzieci. Wydaje mi się co dzień, że wczoraj jeszcze młodsza córka przesypiała całe dnie, a dzisiaj już uśmiecha się do mnie i pcha do buzi całe rączki. Za parę dni będzie próbować jak smakuje jabłuszko, brokuły, ziemniak, kalafior... Kiedy ten czas minął? Gdzie się podziały dni i miesiące?... Zaparzę dobrej kawy, upiekę szarlotkę, zrobię kilka zdjęć, bo moje córki już nigdy tak malutkie nie będą. 

Przepis na brytfankę do tarty o średnicy 26 cm


Składniki ciasta:
2 żółtka
1 całe jajko
200 do 250 g mąki
4 łyżki cukru
1 cukier z prawdziwą wanilią
100 g masła

Składniki wypełnienia:
1 kg kwaśnych jabłek
300 g malin
sok z połowy cytryny

Składniki bezy:
3 białka dużych jajek
150 g drobnego cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej




Ze wszystkich składników ciasta (masło z lodówki kroimy w drobne kawałeczki) zagniatamy ciasto jak najdłużej to możliwe używając do tego celu szerokiego, dużego noża. Pod koniec dłońmi szybko kończymy zarabianie ciasta i wkładamy je do lodówki na pół godziny.
Jabłka obieramy i ścieramy na grubym tarle.
Dodajemy do nich sok z cytryny i smażymy na patelni do momentu aż z jabłek pozbędziemy się wody. (do uzyskania konsystencji powidła)
Pora na bezę. Zimne białka jajek ubijamy na sztywną pianę i dodajemy powoli do piany cukier, na końcu mąkę ziemniaczaną i ubijamy jeszcze dwie minuty.
Ciasto wałkujemy na grubość około pół centymetra, wypełniamy nim formę do tarty. Pieczemy około 10 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni.
Na podpieczony spód wykładamy jabłka, na jabłkach układamy równomiernie maliny. (Maliny można też umieścić na spodzie a na nich dopiero jabłka.)
Na wierz wykładamy bezę. Pieczemy około 20 minut w temperaturze około 180 stopni (ustawienie piekarnika góra - dół)
Jeśli beza za bardzo i za szybko się rumieni, należy przełączyć piekarnik na grzanie od dołu. 
Tarta najlepiej smakuje całkowicie wystudzona.
Smacznego:)




niedziela, 24 kwietnia 2016

Lekka zupa tajska z cukinią.

Zrobić coś nowego, spróbować smaku wiosny, lekkiego, warzywnego, ostrego, do rozgrzania policzków, do rumieńców, do uśmiechu, do zachwytu i dokładki...
Pomyśleć o tym, że życie składa się z małych rzeczy, talerza zupy, szczypiorku świeżego z własnej doniczki, która stoi na kuchennym parapecie, z filiżanki kawy wypitej z zamkniętymi oczyma i twarzą odwróconą do słońca...
Zapomnieć się na chwilę i rozsmakować w zwyczajnym obiedzie zjedzonym we dwójkę...

Porcja dla dwu osób.
Przepis "zaczerpnięty" z książki "Karolina na detoksie", autorstwa Karoliny Kopocz i Macieja Szaciłło.







Składniki:
2 łyżki oleju ryżowego
kawałek imbiru o długości kciuka
czerwone chili
1-2 łyżeczki curry w proszku
puszka mleka kokosowego
skórka otarta z limonki
łyżka syropu z agawy
sos sojowy do smaku
łyżka syropu z agawy
mała cukinia pokrojona w plasterki
kawałek brokułu podzielonego na różyczki
sok wyciśnięty z limonki
natka kolendry



Na oleju ryżowym podsmażamy imbir i chili. Po chwili dodajemy curry w proszku i wlewamy mleko kokosowe. Dodajemy skórkę z limonki, sos sojowy, syrop z agawy. Dodajemy pokrojone warzywa, gotujemy około 5 minut. Doprawiamy sokiem z limonki. Podajemy posypaną drobno posiekaną natką kolendry. Smacznego:)